Wakacje na Malcie - subiektywny przewodnik od Tenen, cz. 3: Filfla
Wstyd się przyznać, ale dość długo nie wiedziałam o jej istnieniu. Pierwszy raz zobaczyłam ją w Walentynki i moje urodziny, kiedy wybraliśmy się z Julkiem do Blue Grotto. Od razu przyciągnęła moją uwagę i zaczęliśmy się zastanawiać, co to za dziwna wysepka. Chwilę potem dotarliśmy do kompleksu świątyń Ħaġar Qim, które postanowiliśmy zwiedzić. Tam zobaczyliśmy, że budowano je tak, żeby ówczesne okna świątyń miały w linii prostej widok na nią. Zrozumieliśmy, że poruszała nie tylko nas z w 2021 roku, ale też innych ludzi bardzo bardzo dawno temu.
Od tamtej pory zawsze mówię, że moja ulubiona maltańska wyspa to Filfla. Ciężko tę miłość zrozumieć, bo nie można do niej zbyt blisko podpłynąć, nie można przy niej nurkować, a już na pewno nie można na nią wchodzić. Mówi się, że z dwóch powodów - pierwszym z nich są niewybuchy, które pozostały po II WŚ, kiedy Brytyjczycy ćwicząc zrzucali na nią bomby (zakazano tego w 1970, ale jeszcze dziesięć lat później żołnierze marynarki eksplodowali kilka bomb powodując więcej szkód). Drugi to fakt, że w 1988 roku szczęśliwie została uznana za rezerwat przyrody.
Nazwa Filfli pochodzi od arabskiego filfel i oznacza papryczkę chili, którą prawdopodobnie kiedyś przypominała kształtem (huh! Nawet tu nie ominiemy mini-wątku jedzeniowego). Wysepka ma długą historię nie tylko tę faktograficzną, ale też mitologiczną. Te dwie narracje mieszają się wokół niej, co jeszcze bardziej podbija magiczną aurę. Na starych mapach można znaleźć kościół, który się na niej znajdował (zdaje się, że przestał tam funkcjonować odkąd jeden z księży stwierdził, że nie ma co tak wozić świętych obrazów i innych potrzebnych do liturgii rzeczy w tę i nazad), pojawia się też w kontekście piratów czy miejsca ucieczki kilkorga mieszkańców, którzy schronili się tu przed epidemią w połowie XIX wieku.
Nie tylko wyspa sama w sobie nie miała łatwo. Też fauna i flora na niej zmieniała się na przestrzeni czasów. Dziś nie ma już tu królików żyjących jeszcze dwa stulecia temu, za to odkąd Filfla stała się rezerwatem, wróciły na nią nawałniki burzowe. Mieszkają tam też żyjące podobno tylko tam jaszczurki, które są jednym z przykładów przecięcia się faktów i mitologii - potocznie wierzy się, że to zwierzęta z dwoma ogonami.
No więc jak dziś zobaczyć Filflę? Najłatwiej z odległości, zwiedzając południowe wybrzeże Malty (okolice Blue Grotto, świątyń Ħaġar Qim i Mnajdra czy klifów przy Dingli). Czasami może Wam się też trafić widok na nią przy wylocie samolotem z Malty - bardzo polecam rozglądać się, zapiera dech w piersiach! A jeśli zależy Wam, żeby podpłynąć bliżej, spróbujcie załapać się na wycieczkę organizowaną przez Heritage Malta.
👩🏻💻 heritagemalta.org; bilety rozchodzą się w ciągu godziny, więc trzeba na nie polować - najłatwiej śledząc ich Facebooka i tworzone wydarzenia. Wymogiem wzięcia udziału w wycieczce są paszporty covidowe.
🗺 Statek rusza z Sliemy z miejsca tuż obok promu do Valletty i tam też wraca.
⏰ Wycieczki odbywają się w soboty i trwają praktycznie cały dzień. Statek odpływa o 10:00, ale trzeba wejść na niego wcześniej, szczególnie, jeśli chce się zająć dobre miejsce - na górym pokładzie lub dolnym przy oknie. Powrót jest około 16:00.
💡 Statek opłynie Filflę kilka razy, więc na pewno zdążycie się jej przyjrzeć i porobić zdjęcia. Trzeba mieć własne przekąski, napoje można kupić w barze. Warto mieć też strój kąpielowy i ręcznik, bo w drodze powrotnej jest godzinna przerwa na kąpiel w morzu w okolicach St. Peter’s Pool.
$Koszt wycieczki to €25 od osoby.
Chcesz więcej?
🏝️ Zajrzyj do innych moich innych przewodników:
🤸🏻 Oraz postów z pomysłami, jak spędzać tu czas - części pierwszej, drugiej i trzeciej.
🎁 I pamiątkowników - części pierwszej i drugiej.
📚 Pisząc korzystałam z:
F. Vella, O. Gatt, Bizarre Malta, BDL Publishing, 2019, s. 47-52;
S. D. Mifsud, The Maltese Bastiary, Merlin Publishers, 2014, s. 41.