"Jak nakarmić dyktatora" Witolda Szabłowskiego

"Jak nakarmić dyktatora" Witolda Szabłowskiego

Obstawiam, że zaraz będziecie w ferworze gotowania i ostatnie, czego potrzebujecie, to kolejne przepisy. Przed nami jednak długie wolne, które zdaje się być świetnym momentem na nadrobienie zaległości książkowo-serialowych. Stąd pomysł, żeby rozpocząć cykl Kultura, na który sama cieszę się jak głupia!

81247747_121473835995208_731333974462300160_o.jpg

📖 Na pierwszy rzut idzie książka. Jak nakarmić dyktatora Witolda Szabłowskiego połknęłam w trzy wieczory czekając niecierpliwie aż przyjdzie moment w ciągu dnia, kiedy będę mogła położyć się z kubkiem herbaty i zatopić w czytaniu. Szabłowski zaprasza nas do świata kucharzy, którzy ze swojej perspektywy opisują jednych z najbardziej przerażających ludzi XX wieku. Atmosfera tych opowieści jest jednak zbudowana tak, że czytelnik może poczuć się jak gość w kuchni, gdzie przy herbacie słucha o kolejnych zdarzeniach. Książka złożona jest jak menu - zaczynamy od przystawki, a kończymy na kawie. W historie szefów kuchni wplatany jest kontekst historyczny, który czasami brzmi jak ironia losu* i przepisy - na sałatkę z papai, koftę, pilaw i wiele innych, które podawane są jak komuś bliskiemu. „(…)możemy zrobić razem ceviche. Chcesz?”** pyta kucharz Fidela Castro. Ten przyjemny nastrój bliskich opowieści miesza się z przerażającymi wydarzeniami i nieustannie towarzyszącym każdemu z bohaterów lękiem o własne życie, a jednocześnie z jakimś rodzajem ekscytacji i poczuciem, że jest się wybranym. Szabłowski wykorzystuje pomieszanie pozycji kucharzy jako tych, którzy są z jednej strony osobami obdarzonymi ogromnym zaufaniem dyktatorów, z drugiej będąc zupełnie nieznanymi postaciami, często anonimowymi i ukrytymi w cieniu. Ta gra dystansem - jednoczesną bliskością i odległością - nadaje ciekawej perspektywy i charakteru wszystkim historiom, w których tle nieustannie jest powracająca myśl o tym, że ci sympatyczni gawędziarze karmili osoby odpowiedzialne za ludobójstwa i śmierć milionów.

Jak nakarmić dyktatora jest świetnie napisaną, wciągającą książką. Polecam ją bardzo fanom jedzenia, historii i tym, którzy cenią sobie dobrze skrojone reportaże.

📖 Witold Szabłowski, Jak nakarmić dyktatora, wyd. W.A.B., Warszawa 2019.
 książka papierowa ok. 30zł z przesyłką
👁 ebook ok. 16zł
👂 audiobook ok. 20zł

*Wiedzieliście, że bomby, które za czasów prezydentury Nixona Amerykanie zrzucali na Kambodżę, leciały pod kryptonimem „Menu”? Było „Śniadanie”, „Lunch”, „Przekąska”, „Obiad”, „Kolacja” i „Deser” - łącznie spadło jak podaje Szabłowski, niemal sto dziesięć tysięcy ton bomb. Witold Szabłowski, Jak nakarmić dyktatora, Warszawa 2019, s. 272-273
**Tamże, s. 253