Japonia - cz. 5: Hiroszima

Japonia - cz. 5: Hiroszima

Hiroszima. Znana wszystkim ze swojej nieszczęśliwej historii. Dziś to odbudowane, nowoczesne miasto, które stało się symbolem odporności i pokoju. Jest też nadzieją na przyszłość bez broni nuklearnej.

Do Hiroszimy zdecydowaliśmy się pojechać z dwóch powodów - chcieliśmy zobaczyć Muzeum Pokoju oraz spotkać Ayę, którą poznałam lata wcześniej na kursie jidysz w Nowym Jorku. Chociaż miasto jest położone na zachodzie kraju, z Kioto dojedziecie tam Shinkansenem w około dwie godziny. Warto to więc rozważyć nawet, jeśli nie planujecie zostać tam dłużej.

The Knot Hiroshima

Hotel

W czasie obu naszych wyjazdów do Japonii chyba tylko w Hiroszimie udało nam się zarezerwować miejsce w hotelu, gdzie mieliśmy zaskakująco duży pokój i muszę przyznać, że było to miłą odmianą. Oprócz tego bardzo podobał nam się też widok z okna na miasto, jego wysoką architekturę i duże ulice. Knot Hiroshima jest świetnie zlokalizowany - znajduje się w samym centrum, więc bez problemu wszędzie docieraliśmy pieszo. Meldując się otrzymacie w prezencie hotelową “walutę”, parę monet, które będziecie mogli wydać na napoje i drinki w barze na dachu, co jest miłym bonusem. Poza tym dostępna jest też restauracja, gdzie można wykupić śniadania i jak wszędzie, gdzie się zatrzymywaliśmy - pralki i automaty z napojami czy przekąskami, które ułatwiają codzienne życie w podróży.

👩🏻‍💻 The Knot Hiroshima

🗺️ Naka-ku Otemachi 3-1-1

💲Za noc w dużym pokoju z łazienką płaciliśmy ok. 360zł*.

Widok na park z Muzeum Pokoju

Muzeum Pokoju

Centralnym punktem Hiroszimy i głównym powodem przyjazdu większości osób, które ją odwiedzają, jest Muzeum Pokoju. To miejsce dedykowane zachowaniu pamięci o wydarzeniach spowodowanych zrzuceniem bomby atomowej na Hiroszimę 6 sierpnia 1945 roku. Muzeum mieści się w parku, w którym znajduje się więcej upamiętnień oraz Kopuła Bomby Atomowej - jedna z niewielu struktur, która ostała się po bombardowaniu. Warto zarezerwować sobie kilka godzin, żeby wszystko spokojnie i uważnie obejrzeć.

👩🏻‍💻 hpmmuseum.jp

🗺️ Hiroshima Peace Memorial Park

⏰ Muzeum otwarte jest między 7:30 a 20, ale w niektórych okresach roku godziny są skrócone.

💲 Wejście do muzeum kosztuje ¥200 (ok. 5zł) dla osoby dorosłej, a dla uczniów połowę tej kwoty.

💡 W niektórych godzinach wejście jest możliwe tylko dla osób z biletami kupionymi online.

Wystała stała w Muzeum Pokoju

Okonomiyaki

Odwiedzając Hiroszimę trzeba zjeść okonomiyaki - wytrawne placki, które z niej się wywodzą. To szybkie danie przygotowywane na gorących płytach. Można je dostosować do siebie na różne sposoby, wybierając ulubione dodatki. Nie bez powodu ich nazwę możnaby przetłumaczyć na “usmaż, jak lubisz”. Bazą tych naleśników są zazwyczaj ciasto trzymające wszystko razem, kapusta nadająca chrupkości i tekstury, mięso albo owoce morza, makaron i dodatki na wierzchu, wśród których znajdzie się pikantny i lekko słodki sos do okonomiyaków, katsuobushi, czyli płatki bonito, anori - suszone glony i… majonez. Okonomiyaki z Hiroszimy w przeciwieństwie do tych z Osaki, gdzie miesza się ciasto ze wszystkimi składnikami i w ten sposób smaży, budowane są warstwa po warstwie - na dole ciasto, potem kapusta, mięso albo owoce morza, a na końcu makaron. Smażone w ten sposób mają ciekawszą konsystencję. Często są też podawane z jajkiem na górze.

Okonomiyaki w jednej z restauracji znajdujących się w Okonomimura

Okonomiyaki są świeżo smażone na oczach gości szczególnie w miejscach, specjalizujących się w ich serwowaniu. Można więc nie tylko wybrać składniki, ale też patrzeć, jak są przygotowywane. W niektórych miejscach możecie też usmażyć je sami na przygotowywanym do tego stole. Kiedy placek jest gotowy, kroi się go na kawałki jak pizzę i można się łatwo z kimś podzielić. To bardzo przyjemne, popularne jedzenie, typowy comfort food.

W całej Japonii znajdziecie mnóstwo miejsc, gdzie będziecie mogli spróbować tych lokalnych placków, ale w Hiroszimie jest cały kilkupiętrowy budynek - Okonomimura, w którym znajdziecie różne restauracje specjalizujące się właśnie w nich. Każda z tych knajpek serwuje je trochę inaczej, więc możecie spróbować różnych i porównać!

👩🏻‍💻 okonomimura.jp

🗺️ 5-13 Shintenchi, Naka Ward

💲 Ceny wahają się między ¥1000 a ¥2000, czyli mniej więcej 25-50zł.

Muzeum Mazdy

Muzeum Mazdy

Kiedy porównalibyście chociażby mój instagram i instagram mojego partnera, mielibyście wrażenie, że byliśmy na dwóch różnych wycieczkach. U Liama znajdziecie pełno zdjęć samochodów, motocyklów, opon, warsztatów i innych rzeczy, których ja prawdopodobnie nawet nie zauważyłam będąc obok. Bardzo mnie to bawi, ale myślę, że jest też świetnym przykładem tego, jak różnie postrzegamy rzeczy i w jak różny sposób możemy zwiedzać. Po tym wstępie nie powinnam Was zaskoczyć więc tym, że Liam w Hiroszimie wybrał się do Muzeum Mazdy. Mimo że zarezerwował wejście na ostatnią chwilę trafiając na oprowadzanie po japońsku, z którego nic nie zrozumiał, i tak mu się podobało szczególnie, że poza samym muzeum, możecie zobaczyć tam też działającą fabrykę. Jeśli jesteście fanami motoryzacji - Liam poleca!

Wszystkie zdjęcia z Muzeum Mazdy są zrobione przez mojego partnera w życiu i podróży, Liama Doublet.

👩🏻‍💻 mazda.com

🗺️ 1-1 Takatsuka-cho, Fuchu-shi

⏰ Oprowadzanie po angielsku od pon do pt od 10 do 11:30, w soboty można zwiedzać muzeum od 9:45 do 11:30 i od 13:45 do 15:45.

💡W tygodniu konieczna jest rezerwacja biletu, w weekend nie.

💲 Wstęp jest wolny.

Czego nie zrobiliśmy, a bym chciała:

  • Z Hiroszimy można złapać prom i popłynąć na wyspę Miyajima, która jest podobno warta zobaczenia. Znajdziecie tam świątynię Itsukushima z ikoniczną, “pływającą” bramę torii. Nas dopadło jednak zmęczenie i ostatecznie tam nie dotarliśmy. Może jeszcze kiedyś!

  • Hiroszima była najodleglejszym punktem, do którego dotarliśmy w Japonii. Gdybyśmy jednak kontynuowali swoją drogę na zachód, marzyłoby nam się wsiąść w samolot i polecieć na Okinawę, gdzie chcielibyśmy nurkować.

Podsumowanie

Hiroszima jest warta odwiedzenia, jeśli interesuje Was historia i zostajecie w Japonii na trochę dłużej. Możecie pojechać tam na więcej niż dzień i zwiedzić też okolicę albo wysokoczyć nawet na jednodniową wycieczkę chociażby z Kioto. Myślę, że zobaczenie Muzeum Pokoju jest ważne, szczególnie w dzisiejszym, szalonym świecie, kiedy jesteśmy zaskakiwani kolejnymi absurdalnymi pomysłami i wydarzeniami. Warto się na chwilę zatrzymać, uziemić i przypomnieć sobie, jakie okrutne rzeczy mogą się naprawdę wydarzyć.

W ostatnim poście z japońskiej serii odwiedzimy zupełnie inny region - zimową prefekturę Nagano, zwaną japońskimi Alpami.

*Podawane przeze mnie ceny proszę traktować jako orientacyjne i upewnić się na własną rękę, czy się nie zmieniły (cena hotelu chociażby może być inna latem). Przeliczając na złotówki korzystałam z przewalutowania ważnego w lutym 2025 roku.

PS: W swoich tekstach zapisuję Hiroszima przez “sz” tak, jak podaje Poradnia Języka Polskiego PWN. W tytułach, jeśli podaję je po angielsku, nazwach sklepów oraz adresach, które przytaczam zwykle z map Google, zostawiam jednak zapis przez “sh”.

***

Post ten ukazał się w ramach serii o Japonii, w ramach którego możecie też przeczytać o:

Seria dedykowana jest Karinie ♥️