Japonia - cz. 4: Osaka, Himeji i Kobe

Osaka. Żywa i dynamiczna, nowoczesna z tradycyjnymi elementami, pełna uroku. Głównie kojarzona ze swojego street foodu, neonów i życia nocnego, chociaż oferuje znacznie więcej. Ale czy sama obietnica pysznego jedzenia i zabawy to już nie są wystarczające powody, żeby ją odwiedzić?
Liam był dużo bardziej podekscytowany przyjazdem do Osaki niż ja. Za pierwszym razem spędziliśmy tu zaledwie pół dnia i myślę, że był tym zawiedziony tak jak ja zbyt krótkim pobytem w Kioto. Wiedzieliśmy więc, że na pewno wrócimy podczas naszej kolejnej wizyty w Japonii. I tak też zrobiliśmy. To od Osaki zaczęliśmy naszą podróż za drugim razem. Przylecieliśmy z Korei Południowej i kiedy wysiedliśmy z pociągu z lotniska już w mieście, usłyszeliśmy znane nam dźwięki charakterystyczne dla sygnalizacji świetlnej na przejściach dla pieszych, a wtedy oboje rozpromienieliśmy.
Hotel
Zatrzymaliśmy się w hotelu, o którym myślałam już pierwszy raz jadąc do Japonii. Wtedy jednak nie zdecydowaliśmy się nocować w Osace, więc nas ta przyjemność ominęła. Za drugim razem się udało. Hotel Noum to bardzo przyjemne miejsce nad rzeką, skąd pieszo możecie dotrzeć i do zamku, i do wysepki z muzeum. To bardzo ładna okolica, która zachęca do spacerów, biegania czy jeżdżenia na rowerach. Jeśli macie ochotę, możecie też wziąć matę do jogi dostępną do wypożyczenia bez dodatkowej opłaty i poćwiczyć na tarasie z widokiem. W Noum znajduje się miła restauracja, w której możecie zjeść śniadanie lub napić się czegoś pysznego. Gdybym miała więcej czasu, chętnie zostałabym tam dłużej i powłóczyła się po okolicy bez celu korzystając więcej z tych okoliczności. Myślę, że to fajne miejsce, żeby pobyć w mieście i nacieszyć się jego atmosferą, niekoniecznie wpadając w szał zwiedzania, chociaż i tak można.
👩🏻💻 Hotel Noum Osaka
🗺️ Kita-ku Tenma 4-1-18
💲Dwuosobowy pokój z łazienką kosztował nas ok. 270zł* za noc.
Transport
Osaka ma rozbudowany i łatwy w obsłudze transport, bez problemu będziecie przemieszczać się tu metrem, autobusami czy pociągami używając karty Suica, którą polecałam też w przypadku Tokio i Kioto. Fajną opcją jest jednak wypożyczenie rowerów, szczególnie, że miasto jest przyjazne też pod tym względem - jest sporo ścieżek, a odległości między miejscami nie są bardzo dalekie. Jeśli więc cieszy Was jeżdżenie a pogoda sprzyja, rozważcie ten sposób eksplorowania miasta!
Zamek w Osace
Dwa dni w Osace
Osaka jest miastem, które jest dość łatwe w obsłudze - dobrze nadaje się do łażenia albo jeżdżenia rowerem i zatrzymywania się w miejscach, które wpadną Wam w oko. Żeby mieć jednak jakieś punkty orientacyjne, mam dla Was propozycje, jak spędzić tu dwa dość różnorodne dni.
Pierwszy pomysł na dzień w Osace - pieszy lub na rowerze:
Przejdźcie się na spacer wzdłuż rzeki zobaczyć zamek w Osace.
Wybierzcie się na lunch do pobliskiej Izakaya Toyo znanej z netflixowego Street food Asia (E2, Osaka, Japan).
Po obiedzie odwiedźcie Nakanoshima Museum of Art.
Popłyńcie na krótki rejs rzeką zobaczyć miasto z perspektywy wody.
Zjedzcie kolację w jednym z pobliskich miejsc. Jeśli lubicie wina naturalne, polecamy にこらしか, gdzie poza alkoholem dostaniecie też okonomiyaki.
Spotkani na spacerze uczniowie prawdopodobnie prywatnej szkoły, w pięknych mundurkach.
Jedna ze zbieranych przeze mnie zdobionych płyt przykrywających włazy, dobry przykład japońskiego podejścia do estetyki i upiększania rzeczy, na które mało kto zwraca uwagę.
Drugi pomysł na dzień w Osace - pieszy:
Dzień zacznijcie od buszowania w sklepikach przy Sennichimae Doguyasuji, gdzie znajdziecie dużo ceramiki i kuchennych gadżetów.
Zjedźcie lunch na targu Kuromon Ichiba próbując różnego lokalnego street foodu.
Połaźcie po Nipponbashi Denden Town - dzielnicy pełnej sklepów specjalizujących się w grach video z drugiej ręki, technologii, anime i mangach. To taka osakańska Akihabara.
Złapcie kawę w Brooklyn Roasting Company.
Po drodze do Dotonbori zahaczcie o małą świątynię Hozen-ji, żeby zobaczyć posąg cały porośnięty mchem.
Wieczorem przejdźcie się po Dotonbori słynnej z neonów i zróbcie sobie zdjęcie z biegaczem Glico. Możecie tam też jak lokalsi usiąść w jednej z izakayi.
Targ Kuromon Ichiba
Osaka słynie ze swojej sceny jedzeniowej, znajdziecie tu i tradycyjne pyszności, i różne innowacje. Wśród rzeczy, które warto spróbować, na pewno są takoyaki - wypełnione ośmiorniczkami kulki ciasta świeżo smażone w głębokim tłuszczu (pyszne, ale bądźcie ostrożni, bo są bardzo gorące - ja się na maksa poparzyłam!), negiyaki i okonomiyaki - wytrawne placki, o których napiszę więcej przy okazji Hiroszimy, ale warto je mieć na oku też w Osace oraz kushukatsu - szaszłyki z mięsem, warzywami i owocami morza. Zjecie tu też oczywiście pyszne rameny, udony, dużo dobrej wołowiny (w pobliżu w końcu jest Kobe) i osakańskie sushi, które charakteryzuje się ciasnym upakowaniem w pudełku i pokrojeniem w sposób, który pozwala zjadać je w kawałkach na jednego gryza - inaczej niż zwykle w rolkach.
👩🏻💻 kuromon.com
🗺️ 2 Chome Nipponbashi, Chuo Ward
⏰ Od 9 do 18.
Nipponbashi Denden Town to dzielnica znana z kultury otaku, czyli japońskiej popkultury, głównie anime, mangi i gier komputerowych w tym stylu. Traficie tam na mnóstwo sklepów z elektroniką - i tą najnowszą, i z drugiej ręki (od telefonów, przez aparaty fotograficzne po komputery), sklepy z anime i mangą, gdzie dostaniecie nie tylko publikacje, ale też gadżety, figurki, plakaty i rzadkie kolekcjonerskie przedmioty (popularne pod tym kątem są sieciówki Mandarake i Animate), sklepy z grami video - i nowymi, i tymi retro (słynnym miejscem spotkań dla graczy jest Super Potato). W Nipponbashi znajdziecie też kawiarnie o tematyce z kultowych anime, gdzie personel przebrany jest za popularne postaci .
🗺️ Do Nipponbashi dojedziecie metrem, najlepiej wysiąść wtedy na stacji o tej samej nazwie. Można tam też dotrzeć pieszo z każdej z okolic, które proponuję w mojej ścieżce na ten dzień.
⏰ Dzielnica jest żywa przez cały tydzień, ale w weekendy na pewno znajdziecie tu więcej i turystów, i lokalsów.
Ulice Nipponbashi
Dotonbori to najbardziej rozpoznawalna część Osaki, znana ze swojego życia nocnego, neonów i gwaru. Znajdziecie tu miks rozrywki, zakupów i jedzenia. Ikoniczna jest reklama biegacza Glico, która jest najbardziej obfotografowanym miejscem w mieście. Możecie tu też wybrać się na przedstawienie bunraku - tradycyjnego i wywodzącego się z Osaki teatru lalkowego albo mini rejs, który musi być szczególny po zmroku, kiedy ulice są pełne ludzi, a miasto świeci. Wieczorem otwierają się też bary, izakaye, miejsca z karaoke. To dobry adres dla osób lubiących życie nocne.
🗺️ Do Dotonbori dojedziecie metrem, najlepiej wysiąść przy stacji Namba.
⏰ Najlepiej oglądać Dotonbori w nocy, żeby nacieszyć się światłem neonów. Dzielnica jest żywa przez cały rok, ale na pewno w tygodniu traficie tu na trochę mniej ludzi niż w weekendy.
Widok na biegacza Glico
Himeji
Z Osaki warto zrobić przynajmniej jedną wycieczkę, która zajmie Wam pewnie około połowy dnia. Pojedźcie pociągiem do Himeji. Kiedy wyjdziecie tam z dworca odrazu zobaczycie powód swojego przyjazdu - jeden z najbardziej znanych i najlepiej zachowanych japońskich zamków, który przez swój wygląd nazywany jest białą czaplą. Piękny, dostojny, kradnie cały widok.
Widok po wyjściu z dworca na ulicę i zamek na horyzoncie.
Kolejna z pokryw włazów z mojej kolekcji.
Zanim wejdziecie do zamku, warto przejść się otoczającym go ogrodem. Sama budowla datowana jest na czasy feudalne i XVII wiek (okres Edo) ma kilka pięter i dziś zwiedza się ją boso - w skarpetkach, ale bez butów. Chociaż wewnątrz brakuje trochę informacji i ciężko wyobrazić sobie, jak zamek funkcjonował, kiedy był żywy, to i tak robi wrażenie. Roztaczają się też z niego widoki na miasto i okolicę.
👩🏻💻 himejicastle.jp
🗺️ 68 Honmachi, Himeji, Hyogo
⏰ Codziennie od 9 do 16.
💲 Wejście do zamku i ogrodów kosztuje osobę dorosłą ¥1050 (ok. 28zł), a studentów ¥360 (ok. 10zł).
Himeji
Kobe
W drodze powrotnej z Himeji do Osaki możecie wpaść na lunch w Kobe. To było marzenie Liama, żeby zjeść tę znaną na całym świecie wołowinę właśnie tam! I chociaż w Japonii najbardziej popularna jest znacznie przystępniejsza cenowo i wciąż pyszna wagyu, nie martwcie się, jeśli nie dotrzecie aż tutaj - jeśli zamarzy Wam się taki luksus, na pewno znajdziecie restaurację, która serwuje kobe w odwiedzanych przez Was miejscowościach.
Miejsce, które wybraliśmy na obiad było dosyć przypadkowe, ale zostawiam Wam namiar i tak. Smaczne, chociaż pewnie da się znaleźć fajniejsze.
👩🏻💻 kobe-propeller.jp
🗺️ 8 Chome-1-14 Isogamidori, Chuo Ward
⏰ Codziennie od 11 do 14:30 i od 17 do 21.
💲 Stek z kobe kosztuje ¥4600 (ok. 120zł) za 100g.
Każda miejscowość ma swój design na włazach.
Wołowina kobe
W samym Kobe jest parę miłych miejsc do zobaczenia, jeśli macie więcej czasu. Możecie przejść się do ogrodu botanicznego i przejechać tam kolejką linową, pójść na spacer po porcie i przystani czy odwiedzić popularne chinatown. Poza miastem, ale niezbyt daleko jest też onsen Arima, który jest jednym z najbardziej znanych japońskich resortów. Na pewno da się tam odpocząć.
W Kobe spotkaliśmy się z Aya i jej córeczkami ♥️
Czego nie zrobiliśmy, a bym chciała:
Nie odwiedziliśmy Cup Noodles Museum poświęconego zupkom instant, co jak mi się wydaje, mogłoby być całkiem zabawnym doświadczeniem!
Nie dotarliśmy też do Akwarium Kaiyukan, które podobno robi niezłe wrażenie i na dzieciach, i na dorosłych.
Nie zatrzymaliśmy się w hotelu kapsułowym, bo było to zupełnie poza komfortem Liama. Gdybym jechała kiedyś do Japonii sama, na pewno bym skorzystała z tej opcji - nie mam problemu z małymi przestrzeniami i zwykle podróżuję z niedużym bagażem, a te hotele są niedrogie i często mają przestrzeń wspólną poza samymi kabinami do spania, więc myślę, że byłoby mi tam wygodnie.
Spotkanie lokalnych osób niezależnie od tego, gdzie podróżujemy, jest super doświadczeniem. Jeśli nie znacie nikogo w Japonii, może warto skorzystać z usługi, która stała się viralowa i… wynająć “przyjaciela”, który spędzi z Wami trochę czasu. Brzmi strasznie, ale może to wcale nie takie głupie? Wyobrażam sobie, że taka osoba, która nie jest profesjonalnym przewodnikiem, może pokazać, jak żyje, jak lubi spędzać czas, swoje ulubione miejsca. Jak dla mnie - ciekawie!
Podsumowanie
Mimo mojego początkowego niezrozumienia dla Osaki, ostatecznie bardzo mi się podobała. Szczególnie doceniłam jej przystępność i jedzenie. To właśnie tam miałam poczucie, że mogę trochę pobyć w Japonii skupiając się na drobnych przyjemnościach codzienności bardziej niż na turystycznej perspektywie, z której jednak ciężej było mi zrezygnować w Tokio czy Kioto. Polecam Wam Osakę, jeśli chcecie pobyć w dużym mieście, ale jednak trochę odetchnąć.
To, co podoba mi się w zwiedzaniu japońskich miast, to to, że mocno się od siebie różnią i oferują inną atmosferę. W kolejnym poście odwiedzimy Hiroszimę, gdzie będzie jeszcze inaczej.
*Podawane przeze mnie ceny proszę traktować jako orientacyjne i upewnić się na własną rękę, czy się nie zmieniły (cena hotelu chociażby może być inna latem). Przeliczając na złotówki korzystałam z przewalutowania ważnego w marcu 2025 roku.
PS: W swoich tekstach zapisuję Kioto i Tokio przez “i” tak, jak podaje Poradnia Języka Polskiego PWN. W tytułach, jeśli podaję je po angielsku, nazwach sklepów oraz adresach, które przytaczam zwykle z map Google, zostawiam jednak zapis przez “y”.
***
Post ten ukazał się w ramach serii o Japonii, w ramach którego możecie też przeczytać o:
Hiroszimie (premiera 17.03.2025)
“Japońskich Alpach”, czyli prefekturze Nagano (premiera 24.03.2025)
Seria dedykowana jest Karinie ♥️
