Kusksu - maltańska zupa

Ostatnio mogliście zapomnieć, że wcale nie mieszkam w Północnych Włoszech, o których tak dużo pisałam, tylko na Malcie! Na Malcie z dwoma porami roku, gdzie powoli wychodzimy z zimy i idziemy w stronę lata. Coraz mniej pada, jest coraz cieplej, ale dalej zielono, więc możemy chyba powiedzieć, że to przesilenie. A co jest na nie najlepsze? Zupa! Opowiem Wam o typowym, maltańskim przepisie, który spokojnie możecie odtworzyć u siebie w domu.

Kusksu spróbowałam dzięki mamie Leanne, która mnie od czasu do czasu dokarmia. Poznaliście ją już zresztą, bo uczyła nas, jak robić figolli. Jej zupa-gulasz - ciężko powiedzieć, co dokładnie, bo niby zupa, ale bardzo gęsta, gęstniejąca z każdą godziną coraz mocniej - tak mi posmakowała, że ku niezadowoleniu Liama postanowiłam ją odtworzyć w domu. Czemu był niezadowolony? Bo to jedno z dań, które w dzieciństwie jadł w kółko u Nanny, czyli Babci i dzisiaj średnio może na nie patrzeć. Mimo to u nas jak w większości maltańskich domów w zamrażarce znajdziecie groszek i bób, a do tego udało nam się zdobyć trochę tego świeżego, więc nie oglądając się na Liama za bardzo, wzięłam się do roboty! I Wam polecam, bo to jedno z tych dań, które trzeba zrobić samemu - raczej nie spotkacie go w restauracjach.

Przepis, który tu podaję, jest miksem kilku różnych przepisów i porad, które dostałam. W zależności od swoich potrzeb możecie go łatwo zwegetarianizować lub nawet zweganizować.

Składniki na 4 porcje

  • 400g świeżego lub mrożonego bobu (albo trochę takiego i trochę takiego)

  • 400g mrożonego groszku

  • 200g bardzo drobnego, okrągłego makaronu, który w Polsce znajdziecie też pod nazwą izraelski kuskus lub kuskus perłowy

  • 3 duże łyżki pasty pomidorowej (na Malcie kunservy) albo w wersji polskiej trochę mniej koncentratu pomidorowego

  • drobno pokrojona cebula

  • 4 ząbki zmiażdżonego czosnku

  • puszka pomidorów lub świeże pomidory obrane i posiekane

  • 2,5 litra ulubionego bulionu (ja polecam warzywny)

  • 4 duże łyżki oliwy

    Do podania:

  • ġbejna friska, a w Polsce ricotta

  • trochę startego parmezanu

  • świeżo mielony pieprz

  • można dodać też zioła - posiekaną pietruszkę albo miętę - i… jajko w koszulce, które gotuje się w gotowej już zupie; dla mnie jednak to wszystko to zdecydowanie za dużo dobra w jednym talerzu!

W dużym garnku podsmaż na oliwie cebulę i czosnek aż będą złote. Dodaj pomidory, pastę pomidorową lub koncentrat i wszystko razem wymieszaj. Dolej bulionu i dosyp groszek oraz bób - duś przez około 20min. Po tym czasie dodaj makaron, całość przypraw i gotuj aż będzie miękki. Kiedy zupa jest gotowa, to moment, żeby dodać do niej jajko, jeśli masz na nie ochotę. W bardzo gorącym kusksu zrób łyżką miejsce i tam je wbij, żeby ugotowało się jak jajko w koszulce. Niezależnie czy z jajkiem, czy bez, zupę podawaj gorącą z ġbejną lub ricottą, parmezanem, pieprzem i jeśli lubisz - ziołami.

Nie przejmuj się, jeśli makaron wessie cały bulion, zawsze możesz dodać go więcej, a jeśli już nie masz, dolej trochę wrzątku (nie za dużo, żeby nie zgubić smaku). Zrób taką konsystencję jaką lubisz, pamiętając, że to zupa na granicy z gulaszem - na pewno będzie gęsta!

📖 Książka ze zdjęcia to: Matty Cremona, The Way We Ate: Memories of Maltese Meals