Południowe Włochy - cz. 2: Neapol i okolice

Południowe Włochy - cz. 2: Neapol i okolice

Neapol. Bogaty i biedny. Wytworny i brudny. Piękny i tandetny. Upalny i zacieniony. Z wielkimi kościołami w małych uliczkach, wszechobecną piłką nożną, pachnący smażonym jedzeniem i praniem. Intensywny. Stolica Kampanii, jednego z moich ulubionych włoskich regionów.

Mój plan na wycieczkę zrobił się w zasadzie sam. Miałam kilka miejsc, na których mi zależało, wokół których zbudowała się cała reszta. A że wyjazd był w punkt taki, jak lubię, pomyślałam, że tym razem podzielę się z Wami moją propozycją, jak spędzić przedłużony weekend w Neapolu i okolicy.

Neapol

To miasto do włóczenia się, zaglądania w podwórka i skręcania w schowane uliczki. Doceniłam to szczególnie wstając rano, kiedy jest jeszcze pusto, pojedyncze osoby niespiesznie rozstawiają swoje stragany, a jeśli już kogoś spotykacie, to raczej mieszkańca a nie turystę.

Spacerując na pewno traficie do Centro Storico, dzielnicy hiszpańskiej, na parę pięknych placów i nad morze. I chociaż łatwo tu chodzić od zabytku do zabytku, których opis znajdziecie w każdym przewodniku, ja proponuję sporo włóczenia i rozglądania się - warto dać się ponieść nogom i ciekawości, przysiąść na kawę albo spritza, kiedy ma się na nie ochotę albo wypatrzy miłe miejsce. Może z książką, której akcja rozgrywa się w Neapolu? Albo bez, żeby móc poobserwować ludzi, ich żywą gestykulację, hałaśliwe rozmowy i życzliwe uśmiechy? W te spacery polecam wpleść trochę sztuki - tej przypadkowo napotkanej, ulicznej i tej odwiedzanej w muzeach - i pysznego jedzenia. U mnie ten miks spontaniczności i paru zaplanowanych odwiedzin bardzo dobrze się sprawdził.

Co zobaczyć:

Neapol pełen jest sztuki - i tej dawnej, i współczesnej. I chociaż uważam, że do paru biletowanych miejsc wejść warto przy okazji szukając wytchnienia od upału, jeśli nie macie ochoty na muzea, rozglądajcie się chociaż spacerując. Jestem pewna, że wypatrzycie coś ciekawego.

  • Muzeum Archeologiczne - uważane za jedno z najważniejszych muzeów archeologicznych na świecie, w swoich zbiorach ma głównie zabytki z czasów rzymskich. Poza kolekcją rzeźb zobaczycie tu też słynny fresk pompeiski kobiety zwanej Saffo czy moje ulubione mozaiki.

  • Kaplica Sansevero z rokokowymi dziełami czołowych włoskich artystów XVIII wieku w tym fantastyczną rzeźbą Chrystusa w całunie. Koniecznie kupcie bilet online z wyprzedzeniem.

  • Rzeźba Wenus wśród szmat Michelangelo Pistoletto, a właściwie jej kolejna wersja po tym, jak pierwsza postawiona na neapolitańskim placu spłonęła w akcie wandalizmu w 2023 roku.

  • Street art w Neapolu jest na każdym kroku i w każdym zaułku. Ciężko go nie zauważyć. Szukajcie swojego ulubionego!

Co jeść:

Neapol w sezonie jest turystycznym kierunkiem, nie byłam więc pewna, czy nie będzie podobny do Wenecji, gdzie żeby zjeść dobrze, trzeba zrobić porządny research, bo jakość przypadkowych miejsc jest raczej słaba - przyjezdni w końcu kupią wszystko. Neapolitańczycy zdają się być jednak dumni ze swojego jedzenia i cieszą się nim, a do tego lubią karmić innych. To świetne połączenie! Zamiast więc szukać konkretnych adresów, polecam mieć listę potraw do spróbowania i rozglądać się za nimi tam, gdzie się jest. Naprawdę ciężko tu trafić na coś niesmacznego. Z tego samego powodu nie warto też stać w bardzo długich kolejkach do popularnych miejsc rozpromowanych na chociażby TikToku.

  • Pizza neapolitańska - chyba najsłynniejsza potrawa regionu, kulturowe dziedzictwo zapisane na liście UNESCO. Z kilku świeżych produktów - prostego ciasta, lokalnych pomidorów (San Marzano albo tych rosnących na południowych równinach wulkanicznych Wezuwiusza), kampanijskiej mozzarelli buffalo, bazylii i oliwy. Zwykle z większą ilością sosu niż sera i niewieloma składnikami na wierzchu. Pełna smaku i bardzo lekka - nie zostawia nas z nieprzyjemnym uczuciem ciężkości na żołądku.

  • Pizza fritta - pizza smażona w głębokim tłuszczu, zwijana jak calzone, które jest jednak pieczone. Do zrobienia na patelni stała sie popularna w czasach, kiedy jeszcze nie wszystkie restauracje mogły pozwolić sobie na swój własny piec.

  • Fritto misto i alici - kolejne smażaniny, w pierwszej wersji (fritto misto) mix różnych składników, najczęściej ryb i owoców morza, w drugiej (alici) garść małych rybek. Street food serwowany w papierowym rożku do jedzenia długą wykałaczką.

  • Podroby, czyli trippa - jedzone na surowo w sałatce albo gotowane w sosie i serwowane z pieczywem. Intensywne w smaku i pewnie nie dla każdego, ale na pewno warte spróbowania! Miejsca z nimi rozpoznacie po witrynach, w których wiszą skrapiane wodą i cytryną.

  • Słodkości: babbà a rum, sfogliatella i graffa to chyba trzy najczęściej spotykane lokalne słodycze. Sfogliatella, czyli ciastko z ricottą, semoliną i kandyzowaną pomarańczową skórką to popularne w Neapolu śniadanie, babbà to drożdżowe ciasto wypiekane w kształcie grzyba i nasączane rumem, a graffa to tutejsze pączki z mąki i ziemniaków, obsypane cukrem - choć najbardziej popularne w karnawale, znajdziecie je tu cały rok.

  • Do tego cytrynowe napoje, limoncello i spritze na nim - Kampania w końcu cytrynami stoi - oraz lokalne wino.

***

Polecam zatrzymać się w Neapolu na minimum dwa-trzy dni, jak chcecie pobyć w samym mieście. Jeśli chodzi o hotele - nie udało mi się wynająć niczego, co by mnie zachwyciło, ale na pewno znajdziecie coś dla siebie na Bookingu czy Airbnb - szukajcie w centrum albo nad morzem i tak, żeby mieć wszędzie blisko.

Neapol jest świetnym miejscem wypadowym na wycieczki, które były też osią mojego wyjazdu. Mam dla Was trzy bardzo różne propozycje (na każdą z nich dołóżcie sobie przynajmniej pół dodatkowego dnia) i parę pomysłów na te, których nie udało mi się zrealizować, ale dla których chciałabym wrócić do Kampanii.

Pompeje

To powód sam w sobie, żeby przylecieć w te okolice. Razem z Herkulanum to jedyne takie miejsce na świecie. Miasto zniszczone w 79 roku przez erupcję oddalonego o zaledwie siedem kilometrów Wezuwiusza, którego budynki, przedmioty i mieszkańców zakonserwował popiół wulkaniczny, co chociaż tragiczne, dziś daje nam wiele informacji na temat życia w starożytnym rzymskim mieście.

Pompejański Park Archeologiczny zrobił na mnie ogromne wrażenie. I chociaż to banalne, z jednej strony trudno mi było nie myśleć w tym miejscu o relacji człowieka z naturą i jej sile, z drugiej - o dramacie tych ludzi i ich cierpieniu. Dzięki ogromie pracy archeologów i tak dobrze zachowanym budynkom, możemy dość łatwo wyobrazić sobie jednak też starożytne życie. Warto oczywiście znać trochę historii albo skorzystać z wiedzy mądrego przewodnika, który nam z tym pomoże. Doświadczycie tu topografii miasta gubiąc się w labiryncie uliczek, zobaczycie wiele budynków wśród których poza domami mieszkalnymi są też termy, gospody, teatr, świątynie, forum czy palestry.

💡Kupcie bilet online i zarezerwujcie sobie pół dnia na zwiedzanie. Oczywiście to turystyczne i popularne miejsce, ale nie bez powodu tak wiele osób tu przyjeżdża. Zaopatrzcie się w dużo napojów i przekąski (jest tu co prawda sklepik, ale po co marnować czas w kolejkach). Jeśli macie możliwość, rozważcie wycieczkę z przewodnikiem - ja się na to nie zdecydowałam i mimo korzystania z mapy momentami byłam trochę zagubiona.

Zwiedzanie Pompejów warto uzupełnić wizytą we wspomnianym przeze mnie neapolitańskim Muzeum Archeologicznym, gdzie przeniesione są chociażby mozaiki.

🗺️ Do Pompejów dojedziecie z Neapolu pociągiem w niecałą godzinę za ok. €5 w jedną stronę.

Procida

Na drugą wycieczkę z Neapolu, tym razem o zupełnie innym charakterze, z całego serca polecam Wam Procidę - małe wyspiarskie miasteczko znane z kolorowych domków, które w 2022 jako pierwsza wyspa odkąd nagroda została ustanowiona zostało wyróżnione mianem włoskiej stolicy kultury.

🗺️ Dopłyniecie tam promem z Neapolu. Polecam upewnić się, że weźmiecie ten o połowę tańszy (za ok. €10 w jedną stronę) i wolniejszy (płynie godzinę a nie 40min), za to z otwartym pokładem, skąd można bardziej nacieszyć się pięknymi widokami po drodze.

Procida to idealne miejsce, żeby odpocząć i dać się ponieść dolce farniente, czyli przyjemności nicnierobienia. Rybackie miasteczko z pastelowymi domami i kolorowymi łódkami, kultowymi Fiatami 500 i wintydżowymi Vespami nie ma zbyt wielu turystycznych atrakcji. Możecie wdrapać się na tarasy widokowe, połazić ślicznymi uliczkami, poopalać się i popływać, zrobić mały rejs łódką, zjeść dobre rzeczy. Niespiesznie pobyć ze sobą i cieszyć się włoskim słońcem, kadrami niczym z pocztówek czy filmów i słodkimi… cytrynami.

Procida, chociaż malutka, ma swoje lokalne przysmaki. Jeśli przypływacie rano, zjedzcie śniadanie w porcie - cappuccino i lokalne ciastko lingua di bue będzie t y m wyborem. Na lunch spróbujcie l’inalata di limone - sałatkę z cytrynami na przystawkę, a na główne makaron z wyłowionymi w danym dniu owocami morza albo rybę. W internecie przeczytacie, żeby zjeść spaghetti alla pescatora povera, ale w restauracjach, gdzie o nie pytałam, nie bardzo wiedzieli o czym mówię. Może odkąd Procida była stolicą kultury, nie jest już tam tak biednie i zapomnieli o tym daniu, którego nazwę można by przetłumaczyć jako „makaron biednego rybaka”? 😉 Na deser zamówcie granitę cytrynową i spritza na limoncello. Procida słynie ze swoich cytryn.

🎁 Jeśli chcecie przywieźć sobie lub komuś drobiazg, polecam cytrynowe mydełko sprzedawane w sklepikach w Procidzie. Pachnie niesamowicie i przypomina zapach wakacji po powrocie do domu!

Caiazzo i Pepe in Grani

Na ostatnią wycieczkę zabieram Was do niewielkiego, pięknie położonego miasteczka, gdzie… chciałam zjeść pizzę. Mój jednodniowy pobyt tam zaczęłam od spaceru, a zaraz potem przeszłam do clou wyjazdu - kolacji i noclegu w Pepe in Grani, które możecie kojarzyć z Chef’s Table Pizza. Polecam bardzo obejrzeć ten odcinek przed wyjazdem do Neapolu, na pewno nabierzecie jeszcze większą ochotę na lokalne smaki! A jeśli chcecie wybrać się tam wirtualnie ze mną - zapraszam do posta o najlepszej pizzy, jaką jadłam w życiu. Pepe in Grani było zdecydowanie w czołówce miejsc na mojej liście, ale jeśli macie mało czasu albo nie jesteście aż tak wkręceni w jedzenie, pizza w samym Neapolu na pewno nie zawiedzie.

🗺️ Do Caiazzo dojedziecie pociągiem z Neapolu w około godziny (bilet kosztuje €5 w jedną stronę). Pociągi nie jeżdżą jednak zbyt często, więc jeśli zależy Wam na czasie a mimo wszystko chcecie odwiedzić Pepe in Grani, warto pojechać tam samochodem - nie będziecie wtedy zależni od rozkładów jazdy i będziecie mogli wrócić do Neapolu jeszcze w nocy po kolacji.

***

Kampania mnie zachwyciła i skradła moje serce. Już myślę, jakby to zrobić, żeby tam wrócić. Jest różnorodna i ciekawa, co daje dużo możliwości, żeby ułożyć sobie wyjazd pod swoje potrzeby. Chcecie zwiedzać? Proszę bardzo. Spędzać aktywnie czas? No pewnie. Leżeć i odpoczywać? Nie ma sprawy. A do tego wszystkiego uczta za ucztą. Czy może być lepiej..?


Czego nie zrobiłam, ale po co jeszcze kiedyś wrócę? Chciałabym:

  • wdrapać się na Wezuwiusza

  • pojeździć na Vespie

  • poplażować

  • popłynąć na Capri, zobaczyć Sorrento, Positano i Amalfi

Jak poczuć klimat tego regionu nie ruszając się ze swojej kanapy?

📚🎥 Cykl neapolitański Eleny Ferrante i serial Genialna przyjaciółka na podstawie jej powieści do obejrzenia na Max to świetne pozycje dla tych, którzy lubią długie opowieści, w których świat można się zatopić. To historia wieloletniej przyjaźni dziewczynek, a potem kobiet z niesamowitym opisem Neapolu na przestrzeni lat w tle.

🎥 Listonosz to dramat obyczajowy z 1994 roku kręcony w dużej mierze na Procidzie. Opowiada historię wygnanego ze swojego kraju chilijskiego poety, który trafia na jedną z wysepek u wybrzeży Włoch. Lokalny kierownik urzędu pocztowego przerażony liczbą listów skierowanych do poety wynajmuje prywatnego listonosza wyłącznie dla niego. Relacja przeradza się w przyjaźń.

🎥 Film Utalentowany Pan Ripley (1999) i serial Ripley (oba do obejrzenia na Netflixie) na podstawie powieści Patricii Highsmith to opowieść o Ripleyu, który mając kłopoty z amerykańską policją postanawia skorzystać z okazji i uciec do Włoch, gdzie rozpoczyna nowe życie podszywając się pod inną osobę.

🎥 Wspomniany już odcinek Chef’s Table Pizza o Franco Pepe (Netflix, S01E04) to wzruszająca opowieść o założycielu miejsca wielokrotnie uznanego za najlepszą pizzerię na świecie. Chcesz wiedzieć, jak tam jest? Przeczytaj mój post o Pepe in Grani w Caiazzo.

📚🎥 Gomorra - bestseller Roberta Saviano i serial o tym samym tytule to to, po co mogą sięgnąć osoby zainteresowane mafią. Na pewno nie dla osób o słabych nerwach!

📚 Idę o zakład, że przynajmniej paru z Was szuka kryminałów do czytania na wakacje! Może sięgnięcie po te Maurizio De Giovanni. Ich bohaterem jest komisarz Ricciardi, który rozwiązuje zagadki w Neapolu w ponurych czasach dyktatury Mussoliniego.

***

Post ten ukazał się w ramach serii o Południowych Włoszech. Na ten moment jest ostatnim z cyklu, w ramach którego możecie też przeczytać o:

A jeśli mało Wam Włoch, zachęcam też do cyklu o ich północy, gdzie znajdziecie informacje o: