Korea Płd. - cz. 2: Seul

Seul! Jedna z najbardziej hot stolic świata. Łączy starożytne tradycje z nowoczesnością, historyczne miejsca współgrają tu z tymi współczesnymi, a wielowiekowe pałace sąsiadują z rozświetlonymi neonami dzielnicami. To miasto, które wyznacza trendy - jest globalnym centrum technologii, mody i rozrywki. Pełne energii i innowacji. A w tym wszystkim zaskakująco zielone, położone na tle gór, z rzeką przepływającą przez serce miasta.
Przyjechaliśmy tu na pięć dni, co wydaje mi się sensownym czasem i chociaż trzy pewnie też dałyby radę, ja spokojnie mogłabym zostać w Seulu na dłużej. To dobry kierunek dla tych, którzy kochają miasta i lubią spędzać czas różnorodnie.
Hostel
Szukając noclegu w Seulu byłam w sumie zaskoczona tym, jak trudno znaleźć ładne miejsce ze średniej półki cenowej. Ostatecznie sugerując się rekomendacją kogoś w internecie, zdecydowaliśmy, że zatrzymamy się w dzielnicy Myeongdong znajdującej się w samym centrum. Faktycznie jej lokalizacja jest bardzo wygodna - przecina ją kilka lini metra, znajdziecie tu mnóstwo sklepów i miejsc z jedzeniem. Nie wzięłam jednak pod uwagę, że znajdziemy się w samym środku chaosu, gdzie szczególnie wieczorami schodzą się tłumy. To może być na plus, i na minus - w zależności od tego, co lubicie. Zdaje się, że Seul nigdy nie śpi!
Na swój nocleg wybraliśmy Hithere City Myeongdong - niewielki, ładny i bardzo czysty hostel znajdujący się na piątym piętrze nad ulicą pełną street foodu i sklepików z kosmetykami. Parę metrów od flagowego sklepu Olive Young - najsłynniejszej sieciówki z kosmetykami.
Wynajęliśmy niewielki pokoik, w którym znajdowało się wygodne dwuosobowe łóżko, stolik z dwoma krzesłami, mała lodówka, telewizor z Netflixem i łazienka. W hostelu była też dostępna pralka, a w ramach ceny można było zjeść bardzo proste śniadanie - płatki z mlekiem albo instant ramen (chociaż ja polecam odwiedzić miejsce w stylu pobliskich Seowonjuk czy Hyang-Wonjug, gdzie zjecie juk - ryżankę). Jeśli jak my całe dnie spędzacie łażąc po mieście, a do hotelu wracacie tylko spać, to dobre miejsce, żeby się tu zatrzymać - zapewnia wszystkie potrzebne rzeczy, wszędzie dojedziecie w raczej nie więcej niż pół godziny, a z kolacjami nie będziecie mieć kłopotów nawet, jak zostaniecie na dłużej, bo wokół jest restauracji od groma. Jeśli jednak potrzebujecie mieć bazę, gdzie miło spędza się powolne poranki albo wraca w ciągu dnia odpocząć na trochę dłużej, może być Wam tu ciasno i wtedy wybierzcie coś innego.
🗺 5 piętro, 31 Myeongdong 4-gil, Jung-gu, 04536 Seul
$Jedna noc w wybranym przez nas pokoju to ok. KRW107000, czyli mniej więcej 300zł*.
Dzielnice i transport
Każda z dzielnic Seulu oferuje inne doświadczenie i ma inną atmosferę. Insadong jest znana ze swoich sklepów z antykami, galerii sztuki i herbaciarni. Myeongdong, gdzie się zatrzymaliśmy, to epicentrum street foodu, mody i przemysłu kosmetycznego. Hongdae pulsuje młodzieńczą energią, napędzaną przez niezależną scenę muzyczną i kulturę artystyczną. Itaewon wreszcie słynie z wielokulturowego charakteru, z różnorodną kuchnią międzynarodową i tętniącą życiem nocną sceną.
Niezależnie od tego, które miejsce wybierzecie dla siebie, transport publiczny w Seulu działa bardzo sprawnie. Wystarczy zaopatrzyć się w lokalną kartę miejską (tzw. Climate Card), z którą możecie korzystać z metra i autobusów. Możecie też wynająć miejskie rowery, co musi być fajnym rozwiązaniem, jeśli jesteście w Seulu w cieplejsze miesiące.
👩🏻💻 english.seoul.go.kr
💲 Doładowanie Climate Card na dzień kosztuje KRW 5000 (ok. 14zł), na trzy dni KRW 10000 (ok. 28zł), a na tydzień KRW 20000 (ok. 57zł).
💡 Możecie korzystać z fizycznej karty lub jeśli macie telefon z Androidem - mobilnej (niestety nie jest to możliwe dla użytkowników iPhone).
Pałac Gyeongbokgung
Pokaz straży w pałacu
Poznawanie miasta
W Seulu znajduje się kilka obiektów wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO, w tym Pałac Gyeongbokgung i Pałac Changdeokgung, które pokazują królewską przeszłość Korei. Polecałabym je zobaczyć nawet, jeśli nie jesteście fanami klasycznego zwiedzania. Korea ma fascynującą historię i piękne tradycje warte uwagi. Łażąc na pewno traficie nie tylko na niesamowitą architekturę, ale też osoby w tradycyjnych strojach - najczęściej chyba turystów chociaż my mieliśmy szczęście spotkać też weselników, herbaciarnie, kaligrafię (Seoye) oraz tradycje konfucjańskie i buddyjskie.
Seul w charakterystyczny dla siebie sposób łączy stare i nowe. Nie ma w tym jakiegoś zgrzytu, często te miejsca współgrają ze sobą tworząc nową estetyczną jakość. To coś, co mnie bardzo w nim urzeka.
Stare i nowe
Osulloc Tea House
Matcha 🍵 💚
Bukchon Hanok Village
Pierwszy pomysł na dzień w Seulu:
Poranek zacznijcie od wizyty w Pałacu Gyeongbokgung. To piękne miejsce, w którym zobaczycie niesamowitą architekturę na tle gór, prawdopodobnie załapiecie się na pokaz koreańskiej straży i spotkacie wiele osób przebranych w tradycyjne koreańskie stroje. Jeśli chcecie, przed wejściem sami możecie wynająć hanbok - wtedy wstęp do pałacu macie za darmo!
Po zwiedzaniu wybierzcie się na herbatę w Osulloc Tea House, żeby odetchnąć w pięknym, spokojnym miejscu. Nie jedzcie tu za dużo, żeby mieć miejsce na obiad.
Pójdźcie na spacer do Bukchon Hanok Village, gdzie poszukajcie tych mniej zatłoczonych uliczek i nacieszcie oko lokalną architekturą.
Stamtąd podjedźcie na lunch na najbardziej znany targ Gwangjang. Zanim zaczniecie zamawiać, obejdźcie stragany z jedzeniem i opracujcie swoją strategię mierząc siły na zamiary - uczciwie Wam mówię: wszystkiego nie spróbujecie!
Potem czas na spacer po największym seulskim parku Namsan Mountain Park. Może będziecie mieli siłę dotrzeć aż do wieży skąd rozpościera się piękna panorama miasta?
Wieczór spędźcie w Myeondong, gdzie zrobicie zakupy we flagowym Olive Young i okolicznych sklepach z kosmetykami oraz zjecie kolację we wspaniałym miejscu z koreańskim grillem. To jedna z naszych ulubionych restauracji, w której zaczęliśmy i skończyliśmy swoją wizytę w Seulu. Nie zrażajcie się, jeśli będzie kolejka - mają dużo stolików i na pewno długo nie będziecie musieli czekać.
Wieczór w Myeondong
Koreański grill
Poza zabytkami Seul ma też przynajmniej kilka muzeów wartych odwiedzenia - o bardzo różnej tematyce, więc dość łatwo znaleźć coś, co może Was zainteresować. Zaczynając od sztuki i kultury, przez historię, jedzenie, po współczesność czy technologie.
Jest to też fajne miasto dla tych, którzy lubią ruch - chyba nigdzie podróżując po świecie nie spotkałam tylu osób (szczególnie starszych!) uprawiających sport na zewnątrz. Można nie tylko wypożyczyć rowery czy biegać chcociażby wzdłuż rzeki, ale też korzystać z siłowni w parkach czy spróbować dołączyć do grupki emerytów i zagrać z nimi w mini golfa 😉
Koreańskie Muzeum Narodowe
Drugi pomysł na dzień w Seulu:
Dzień zacznijcie od spaceru przy Pomniku Wojny Koreańskiej - jeśli nie jesteście bardzo zainteresowani militariami, możecie spokojnie obejrzeć go tylko z zewnątrz.
Potem zwiedźcie Koreańskie Muzeum Narodowe - wystawa nie jest olbrzymia, obejrzycie ją w godzinę-dwie. Możecie tu też odpocząć w muzealnej kawiarni i zajrzeć do sklepiku z pamiątkami.
Z muzeum macie niedaleko do rzeki Han, a tam warto wybrać się na krótki, czterdziesto minutowy rejs i spojrzeć na miasto z perspektywy wody. Pamiętajcie, żeby zarezerwować go wcześniej online i wziąć ze sobą przekąski!
Popołudnie spędźcie w Gangam District - ekskluzywnej dzielnicy Seulu. Znajdziecie tu efektowne wieżowce, butiki projektantów i restauracje.
Wieczorem zadbajcie o siebie i idźcie do koreańskiego SPA na słynny peeling i masaż. Ja polecam SPA Lei, ale uwaga - jest tylko dla dziewczyn! Chłopaki muszą znaleźć sobie inne miejsce 🙃
Mozaika upamiętnienie Wojny Koreańskiej
Jedzenie
Korea to raj dla foodiesów, chociaż wydaje mi się, że tylko (albo głównie) tych mięsożernych. Seul zdaje się być miejscem pielgrzymkowym dla tych, co kochają jeść, ma ogromną ofertę street foodu, przynajmniej dwa targi warte odwiedzenia - najbardziej popularny Gwangjang i ten, który podobał nam się jeszcze bardziej, gdzie możecie też zjeść u Auntie Omakase znanej z Netflixowego show Culinary Class Wars - Gyeongdong Market. Poza tym traficie na niezliczoną liczbę restauracji. Ciężko się w tym połapać, dlatego polecam moją metodę zrobienia sobie listy dań, które chce się spróbować (albo skopiowania mojej z poprzedniego posta) i googlowania miejsc w pobliżu, kiedy głodniejemy. Dlaczego warto googlować? Nie tylko, żeby sprawdzić ocenę, ale też po to, żeby trafić do miejsc ukrytych na wysokich piętrach budynków czy w innych zupełnie niewidocznych z ulicy zaułkach. Myślę, że ta dostępność ciekawych smaków i wysokiej jakości produktów jest na tyle szeroka, że można spokojnie odpuścić sobie rezerwowanie wymyślnych restauracji chyba, że się o jakiejś bardzo marzy, wiadomo!
Bindaetteok
Kimchi
Chlebek 10 WON
Pierożki mandu
Ośmiornice na sannakji
KFC
Małe kraby na przekąskę
Corn dog
Tteokbokki
Pierożki mandu z kimchi
Wieprzowina
Różne suszone papryczki
Miejsce Auntie Omakase znanej z Netflixowego show Culinary Class Wars
Kalguksu
Bibimbap
My 🫶
Koreańskie SPA
Korea słynie nie tylko ze swoich firm kosmetycznych, ale też z kultury SPA. Lecąc do Seulu wiedziałam, że to jest w czołówce na mojej liście rzeczy nie do pominięcia i nie zawiodłam się. Odwiedziłam miejsce polecane przez Basię Starecką, o którym czytałam w jej artykułach już wieki temu. Basia świetnie opowiada o tym, czego się spodziewać, o doświadczeniu kobiecości, wspólnoty, cielesności i odsyłam Was do jej tekstów.
Po wygrzaniu się w gorących basenach zdecydowałam się na dwa klasyczne zabiegi - peeling i masaż. Jedyne, czego żałuję, to że nie zostałam tam dłużej. Chętnie spędziłabym w SPA cały dzień korzystając z szerokiej oferty usług. Fajnie by tam też było pójść z koleżankami!
🗺️ 5 Gangnam-daero 107-gil, Seocho District, Seoul
⏰ Otwarte całą dobę, siedem dni w tygodniu.
💡 Dobrze jest mieć ze sobą gotówkę. Nie trzeba robić żadnych rezerwacji ani mieć ze sobą niczego specjalnego. W SPA chodzi się nago, kosmetyki dostępne są przy prysznicach, a ręczniki dostaje się przy wejściu. SPA Lei jest wyłącznie dla kobiet.
💲Wejście kosztuje KRW 20000 (ok. 57zł), a peeling i masaż KRW 120000 (ok. 340zł).
O poleceniach z TikToka i instagramowych miejscach
Jeśli jesteście użytkownikami social mediów, wybierając się do Korei ciężko nie zauważyć promowanych tam miejsc. I chociaż zwykle je omijamy, bo z naszego doświadczenia nie są warte aż takiej uwagi szczególnie, jeśli jedzie się gdzieś na niezbyt długo, ten nowoczesny vibe Seulu sprawił, że skusiliśmy się na trzy z nich.
Odwiedziliśmy kawiarnię Rain Report słynną z zieleni, wody i dźwięków deszczu niezależnie od pogody na zewnątrz, sklepik z pluszowymi zabawkami dla zwierząt Freshplush, który zasłynął ze swojego wystroju nawiązującego do retro amerykańskich sklepów spożywczych faktycznie robiącego wrażenie (zdjęcie znajdziecie w moim poprzednim poście o Korei) oraz księgarnię Starfield w centrum handlowym COEX. Wszystkie trzy miejsca były trafione, dostępne - nie staliśmy w żadnych kolejkach - i sprawiły nam radość, ale nie musiało tak być!
Myślę, że to był miły dodatek i ciekawostka w czasie podróży, jakieś urozmaicenie. Jeśli coś przyciągnie Waszą uwagę i bardzo chcielibyście spróbować, a nie goni Was czas i macie tam po drodze - czemu nie? Pamiętajcie tylko, że często te miejsca promowane na rolkach są materiałem tylko dlatego, że ktoś tam był, a nie dlatego, że faktycznie są warte odwiedzenia, więc ostatecznie nie wiadomo, czy trafi się na coś naprawdę fajnego.
Czego nie zrobiliśmy, a bym chciała:
Nocleg w hanoku - dzisiaj zdecydowałabym się na przynajmniej jedną noc w tradycyjnym koreańskim domu.
Zabiegi kosmetyczne - jeśli wróciłabym do Korei, byłabym pewnie bardziej odważna i spróbowała jakichś zabiegów na twarz czy włosy.
Leeum Museum of Art - niestety nie udało nam się go zwiedzić, a podobno warto!
Wycieczki poza Seul chociażby do Eunpyeong Hanok village.
Podsumowanie
Seul wydaje mi się warty odwiedzenia szczególnie przez tych, co lubią dobrze zjeść, dla miłośników wellness, zajawkowiczów nowych technologii i tych, którzy czerpią energię z dużych miast. Ma na tyle szeroką ofertę będąc przy tym jednocześnie łatwy w obsłudze, że nadaje się do odwiedzenia solo, w parze, z przyjaciółmi czy z dziećmi niezależnie od pory roku.
*Podawane przeze mnie ceny proszę traktować jako orientacyjne i upewnić się na własną rękę, czy się nie zmieniły (cena hotelu chociażby może być inna latem). Przeliczając na złotówki korzystałam z przewalutowania ważnego w połowie stycznia 2025 roku.
***
Post ten ukazał się w ramach serii o Korei Południowej, w ramach którego możecie też przeczytać o:
Busan (premiera 3.02.2025)
pobycie w świątyni i lekcji gotowania z mniszką Jeong Kwan (premiera 10.02.2025)
